Spokój i cisza, z dala od miejskiego zgiełku, ale jednocześnie na tyle blisko, by szybko dojechać do pracy albo odwieźć dzieci do szkoły. Dom lub mieszkanie na obrzeżach Rzeszowa, a nawet poza jego granicami, to coraz częstsze marzenie osób, które szukają własnych czterech kątów. Argumentem przemawiającym za wyborem miejsc wokół miasta nierzadko jest cena - działki poza granicami Rzeszowa są zdecydowanie tańsze niż te w jego granicach.

Zdaniem ekspertów rynku nieruchomości Rzeszów wciąż jest najbardziej atrakcyjny dla osób, które chcą kupić dom lub mieszkanie. I choć w najbliższym czasie raczej niewiele się w tej kwestii zmieni, to niemałym zainteresowaniem cieszą się także miejscowości graniczące z miastem. Ale okazuje się, że nie wszystkie w takim samym stopniu. Podczas, gdy w jednych zamieszkalibyśmy bardzo chętnie, inne są zdecydowanie mniej popularne i wybierane sporadycznie.

Boguchwała, a może Budziwój?

Badania przeprowadzone przez Instytut Gospodarki Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie nakreśliły obraz, które miejscowości w pobliżu Rzeszowa są dla potencjalnych kupujących nieruchomości atrakcyjne, a które cieszą się nieporównanie mniejszym zainteresowaniem. - Respondenci, którzy uczestniczyli w badaniach na potrzeby I Podkarpackiego Forum Nieruchomości, jako najatrakcyjniejsze miejscowości w pobliżu Rzeszowa wskazali zdecydowanie Boguchwałę, a następnie Matysówkę, Budziwój, Tyczyn i Krasne - mówi Jaromir Rajzer, współwłaściciel Biura Nieruchomości Certus w Rzeszowie. - Fakt określenia Boguchwały jako najbardziej atrakcyjnej jest dla mnie częściowo zaskoczeniem. Dotychczas zazwyczaj wymieniano Słocinę, Matysówkę, Przybyszówkę i Budziwój. Ale w zasadzie one wszystkie zostały włączone do Rzeszowa i dziś stanowią część miasta, więc poszukiwania musiały pójść w innym kierunku. I właśnie z powodu zmiany granic tak bardzo zmienił się ranking tych najpopularniejszych miejscowości - wyjaśnia.

Zainteresowanie miejscowościami, które graniczą z Rzeszowem lub tymi, które od niedawna znajdują się w jego granicach i są jego dzielnicami, pilnie obserwują deweloperzy. To dla nich znak, gdzie warto tworzyć osiedla domków jednorodzinnych lub niskich bloków. Ale na wybór konkretnego miejsca mają wpływ pewne czynniki, które zdaniem Krystyny Ceglarz, właścicielki firmy Szerbud w Rzeszowie decydują o jego popularności. - Szukając terenów pod budowę nowych osiedli kierujemy się potrzebami naszych klientów, którzy przychodząc do biura często pytają o konkretne lokalizacje. To dla nas sugestia, gdzie należy budować. Klient decydując się na konkretne miejsce kieruje się po pierwsze ceną, a po drugie dojazdem do Rzeszowa, ale liczonym nie w kilometrach, lecz w czasie potrzebnym na dowiezienie dzieci do szkoły czy dojechanie do pracy. Popularnością cieszą się także działki widokowe np. w Matysówce i Słocinie - dodaje.

 

 

Analizując rynek nieruchomości na peryferiach Rzeszowa i najbliższych miejscowościach można zaobserwować pewne, bardzo ciekawe zjawisko. Okazuje się, że zdecydowanie najpopularniejsza jest wschodnia i południowo - wschodnia część miasta, jej obrzeża i miejscowości znajdujące się w tym rejonie. Co sprawia, że właśnie ta okolica cieszy się największym zainteresowaniem? Po pierwsze dobre drogi dojazdowe, po drugie we wschodniej i południowo-wschodniej części Rzeszowa zlokalizowana jest większość hipermarketów, centrów handlowych, jest też duże kino Helios, a za jakiś czas zacznie funkcjonować również Millenium Hall. W ten sposób ta część miasta stała się usługowym centrum Rzeszowa. Poza tym wśród mieszkańców istnieje przekonanie, że do centrum w każdej chwili można dojechać, ale mieszkać należy na obrzeżach miasta.

 

Większe wymagania klientów co do miejsc, w których chcieliby mieszkać sprawiły, że i rynek musiał się zmienić. Dziś już nikt nie chce mieszkać na osiedlu - molochu, w potężnych kilkupiętrowych i kilkunastoklatkowych blokach, a więc takie nie powstają. A brak wolnego czasu sprawia, że wszystko chcemy mieć blisko, na wyciągnięcie ręki. - Obecnie z punktu widzenia klienta bardzo atrakcyjne są kompleksy osiedlowe, jak np. powstające osiedle przy ul. Kwiatkowskiego - przyznaje Krystyna Ceglarz. - Ma to być nieduże osiedle, ale tak zaprojektowane by było samowystarczalne, z placami zabaw, zielonymi terenami, wystarczającą ilością miejsc parkingowych. Muszą też być zagwarantowane dodatkowe usługi w postaci doskonale zaopatrzonego sklepu, a także siłowni, pizzerii czy salonu fryzjerskiego i kosmetycznego. Ma to być miejsce, gdzie będzie można odpocząć w ciszy i spokoju po ciężkim dniu pracy.

Dom ma być oazą spokoju, miejscem, gdzie się wyciszymy i odpoczniemy. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób jak ognia unika centrum miasta, gdzie ciągły zgiełk nie daje możliwości wytchnienia. Właśnie dlatego obrzeża Rzeszowa i miejscowości wokół, m.in. Boguchwała, Budziwój czy Tyczyn stają się doskonałym miejscem do zamieszkania.

TEKST ANNA OLECH
FOTOGRAFIA TADEUSZ POŹNIAK

 

 

 

źródło: TRENDY Podkarpackie